Gdybym była bogata …

Pamiętacie z lekcji angielskiego te wałkowane konstrukcje trybu warunkowego? Gdybym wygrała milion w totka, to zrobiłabym ….

No właśnie. Co zrobiłabym, gdybym była bogata?

Dzisiaj już wiem – założyłabym Klub Młodzieżowy w Zabrzu z prawdziwego zdarzenia. Wiecie, taki w ładnym lokalu, z cudownymi wychowawcami i pomysłami na spędzanie wolnego czasu. Klub byłby “magiczny” – bo młodzież, mogłaby tam przychodzić niezależnie w jakiej dzielnicy czy rodzinie mieszka. Po prostu.

Jestem dobrze sytuowana – można tak powiedzieć bo na chleb i mieszkanie starcza. I jeszcze zostaje. Mam przyjaciół w podobnej sytuacji, więc gdy poproszę to starają się pomóc. Gdzieś za plecami jest niewielka firemka, która wspiera działania Fundacji, jak wydruki, program do księgowości czy przejazd autobusem do Warszawy na turniej Serduszko Cup.

Mam też sporo znajomych, których zarażam pracą z młodzieżą. Wiecie – tą niby “trudną’, a tak naprawdę podobną w zachowaniu do nas, gdy żyliśmy w czasach dinozaurów (czytaj socjalizmu).

Mam też zapał, umiejętności pracy z dziećmi i młodzieżą jako trener aikido, wychowawca i zamiłowany podróżnik po polskich szlakach górskich, rowerowych czy miejskich.

Ale … nie jestem bogata.

Dlatego zwracam się z prośbą do Państwa o pomoc. Pomoc w obszarze, którego sama nie udźwignę. W pozyskaniu lokalu dla stworzenia Klubu Młodzieżowego w Zabrzu. Ma to być przestrzeń dla młodych i współtworzona przez młodych, w szczególności tych ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym. Jako, że pracuję z młodzieżą z Zandki – dobrze, gdyby był w niedalekiej odległości od ich miejsca zamieszkania. W centrum. Na Zandce. Bądź w Biskupicach – bo jakoś ostatnio ich tam ciągnie.

Do tej pory korzystałam z wynajętych sal. Moje doświadczenia 1.5 roku to sale u sióstr Karmelitanek Misjonarek na Zandce, a później sale w wyremontowanym budynku MOPR przy Stalmacha. W obydwu przypadkach miejsca te nie były przyjazne młodzieży – przeszkadzały spotkania po południu, hałas i ich żywiołowość charakterystyczna dla tego wieku.

Od prawie roku spotykamy się w pubie Smocze Oko. Miejsce, atmosfera i właściciele przyjaźni, mamy na ten czas osobną salę w piwnicy. Ale … pub jest pubem. I mimo zasłoniętych lodówek z piwem – nim pozostanie. Czasem więc korzystałam z sali zaprzyjaźnionej organizacji (np. Stowarzyszenia Wspólnie dla Zabrzan), gdy konieczne było zorganizowanie nauki matematyki. W innych miejscach (MDK 2 czy COP) – daleko … i terminy zazwyczaj zajęte.

Gdy tak pomyślałam dotarło do mnie, że potrzebny jest lokal, w którym:

  • Młodzież mogłaby się spotkać – zarówno w tygodniu po lekcjach, jak i w sobotę czy niedzielę, gdy zajdzie taka potrzeba. Albo w czasie ferii czy wakacji przed południem.
  • Młodzież miałaby warunki, by brać udział w warsztatach (np. z rękodzieła), wspólnie grać w gry planszowe, karciane czy integracyjne. W dzień wolny. Albo całe popołudnie.
  • Idealnie, gdyby istniał niewielki “kącik kuchenny” do przygotowania wspólnie tostów czy sałatki owocowej.
  • I wreszcie mielibyśmy miejsce na kubki, nasze prace. I ścianę do powieszenia regulaminu, dyplomów i ważnych rzeczy.
  • I nie wstydzilibyśmy się zaprosić do siebie ciekawe osoby na spotkanie, młodzież z zaprzyjaźnionych klubów czy … rodziców.

Ale niestety dotarło też do mnie, że na to nas nie stać :(.

Sprawdzam aktualnie drogę wynajmu lokalu od miasta. Tak – mogą zastosować preferencyjną cenę za sam najem. Plus samodzielnie ponosi się koszty mediów (w tym ogrzewania). Brzmi zachęcającą, ale … stan tych lokali, które oferuje miasto, wymaga gruntownego remontu: elektryki, ogrzewania, ubikacji … Do poziomu, w którym nie będziemy wstydzić się tam zapraszać ludzi brakuję … oj brakuje ….

Gdy zastanowiłam się o co dokładnie mogę Was prosić, to widzę następujące drogi:

  • Wynajem lokalu od miasta po preferencyjnej stawce 2.5 zł / m2. Ale potrzebujemy wsparcie na remont. (obecnie są trzy lokale w pobliżu, wszystkie bez ogrzewania, bez jakiś drzwi, ze ścianami i podłogami do remontu o wyposażeniu nie wspominając. Najładniejszy znajduje się na parterze budynku na Brysza 6 (69 m2).
  • Wynajem lokalu po cenach rynkowych – wtedy potrzebne byłoby wsparcie na czynsz i pewnie remont.
  • Wykorzystanie lokalu z zasobów prywatnych bądź firm.
  • … lub inna droga.

Alternatywą jest, że Klub Młodzieżowy powoli wygaśnie.

Co zmieni lokal?

Jak zmieni się sytuacja młodzieży, gdy Klub Młodzieżowy będzie miał stałe miejsce spotkań. Przede wszystkim:

  1. Będzie można zwiększyć ilość spotkań. I zróżnicować je tematycznie: gry i zabawy / nauka / porozmawiajmy o trudnych tematach itp.
  2. Będzie można zorganizować zajęcia typu „półkolonie”.
  3. Będzie można zorganizować warsztaty – nawet całodzienne, czy weekendowe dla młodzieży, ale i dla ich rodziców na przykład.
  4. Będzie miejsce na powieszenie dyplomów z zawodów, zdjęć z imprez, regulaminów i ważnych rzeczy.
  5. I będzie można zapraszać też młodych ludzi z innych środowisk – co dla hermetycznej społeczności Zandki jest bardzo istotne.
  6. Łatwiej będzie można pozyskać dotacje – choćby dlatego, że będzie można zaoferować szersze spektrum działań.

Można też pokusić się o prowadzenie odpłatną działalność pożytku publicznego dla innych grup społecznych.

Czemu to robię …

Zamknięta świetlica na Zandce

Ta wiadomość dotarła do mnie niedawno – ale oznacza, że dzieci z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym, które miały swoje miejsce od 2010 roku, nie mają już gdzie po lekcjach odrabiać zadań i spotykać się gdzie indziej, niż na ulicy lub same w znalezionej piwnicy czy strychu.

To były dzieci z rodzin zastępczych, wielodzietnych (na przykład z 5 rodzeństwa), niepełnych i takich, w których występowało bezrobocie, alkoholizm lub / i niepełnosprawności. Z małych mieszkań, często z WC na klatce schodowej.

Z miejscem tym byłam związana jako wolontariusz od 2012 roku, z “ich powodu” otrzymałam tytuły: Kropla tęczy oraz Wolontariusz Roku. Prowadziłam tam zajęcia komputerowe, aikido oraz organizowałam wycieczki. Stamtąd też pochodzi większość “mojej młodzieży”.

O Fundacji Enklawa

Fundacja Enklawa została założona z wykorzystaniem własnych funduszy oraz bazuje na darowiznach osób oraz małej firmy, z której się wywodzę. Zaspokaja to bieżące potrzeby działalności Klubu Młodzieżowego – opiekę dodatkowych wychowawców (często wolontariuszy) oraz skromne opłaty za korzystanie z sali w Smoczym Oku.

Udało się pozyskać 8 tys. dotacji ze śląskie NOWEFIO na 3 miesiące prowadzenia Klubu Młodzieżowego – dzięki czemu mogliśmy spokojnie spotykać się, zakupić materiały do zajęć, zapewnić poczęstunek i wspólnie bawić się w Parku Trampolin oraz pojechać na rajd rowerowy na Jurę Krakowsko – Częstochowską.

Wszystkie te działania są po to, by młodzież ze środowiska i rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym mogła spotykać się i uczyć konstruktywnego spędzania czasu, poznawać region poprzez udział w rajdach, wycieczkach i imprezach organizowanych przez inne organizacje jak GROT (gra terenowa w Rudzie Śląskiej organizowana przez tamtejszy Klub Młodzieżowy), Serduszko Cup (turniej piłki nożnej dla świetlic i klubów w Warszawie) czy pracować jako wolontariusze na imprezie Dzień Rodzicielstwa Zastępczego (organizowany przez zabrzański MOPR).

Potrzeby rosną wraz z klubowiczami. Obecnie klubowi 8-klasiści stoją przed problemem poprawy wyników w nauce i dostaniu się do wymarzonych szkół. Na tę chwilę brak „własnego kąta” powoduje, że nie można rozwinąć działań dla młodzieży …